Bad Girls Don't Die

Bad Girls Don't Die

sobota, 21 września 2013

Rozdział 9

*Wtorek po lanchu*
Justin’s POV
Siedziałem na biologii. Na obecną chwilę był to najmniej lubiany przeze mnie przedmiot.
Robiliśmy jakieś doświadczenie, dziewczyny, które siedziały za mną przy stole laboratoryjnym próbowały mówić po cichu, ale mógłbym je usłyszeć, więc nie wiem po co szeptały.
-Słyszałam że Jason ma dziewczynę.-powiedziała pierwsza dziewczyna
-Naprawdę?-odpowiedziała druga dziewczyna
-Tak, tę cichą dziewczynę z algebry.-odpowiedziała kpiąco pierwsza dziewczyna
-Sophie?-zapytała druga
-Taa ona-odpowiedziała, widać było że aż wrzała.
-Zastanawiam się, czy ona już wie, jak wielki jest Jasona kutas. Bardzo chcę wiedzieć-powiedziała trzecia
Uśmiechnąłem się. Chciałaby wiedzieć, ale się nie dowie. Przynajmniej nie teraz.
-Oh tak, wyzywam Cię żebyś podeszła do Sophie na algebrze, naszej następnej lekcji i zapytała jej.-powiedziała prowokująco pierwsza dziewczyna.
-Mogę to zrobić-powiedziała trzecia, wzruszając ramionami
-To całkowicie zniszczy jej reputacje.-powiedziała ta druga
-To dobrze- odpowiedziała ta ostatnia
Zanim one mogły kontynuować albo zanim ja mógłbym im przerwać nauczyciel zaczął mówić.
-Wyczyśćcie swoje stoły. Lekcja skończy się za 5 minut.-
Bruce, John i ja byliśmy partnerami w tym doświadczeniu. Na szczęście.
Szybko wyczyściliśmy nasze stanowiska, akurat wtedy kiedy zadzwonił dzwonek.
Sophie’s POV
Patrzyłam na zegar w klasie od angielskiego. Żadna z dziewczyn nie chodziła na tę zajęcia.Tylko ja. Nawet moja jedyna przyjaciółka na nie nie chodziła.
Sapnęłam i po chwili zadzwonił dzwonek. Tak! Teraz algebra którą mam z Kanzie i Deeną. I przynajmniej trochę rozumiem algebrę w przeciwieństwie do angielskiego.
Poszłam do klasy i usiadłam na moim stałym miejscu, kiedy jedna z najpopularniejszych dziewczyn w klasie, Morgan, podeszła do mnie.
Co do diabła ona ode mnie chce? Morgan, Megan, Katie, Lacey i Casey były to tak zwane „popularne” dziewczyny ze szkoły. Większość facetów myśli że są one piękne, ale one są tylko sukami.
-Cześć Sophie.-powiedziała uśmiechając się.
-Czego ty do diabła ode mnie chcesz.-powiedziałam dosadnie. Wiedziałam, że ona nigdy by nie rozmawiała ze mną, no chyba że czegoś chce.
Uśmiechnęła się. –Jak wielkiego ma Jason?-
Każdy patrzył na nas. Moje oczy się rozszerzyły. Te dziewczyny nie wiedzą co to znaczy „przegiąć”.
Ciągle patrzyłam się w jej oczy.
-Jesteś dziwką. Wiesz o tym, prawda? -warknęłam, szykując się żeby ją uderzyć. Kenzie weszła do klasy. Popchnęła mnie na moje krzesło i spojrzała na Morgan. –Odejdź.-
Tak szybko jak Morgan sobie poszła, Kenzie zaczęła zadawać mi pytania, czego chciała ode mnie Morgan, ale miałam inne plany.
Nauczyciela nie było jeszcze w klasie, więc krzyknęłam na całe pomieszczenie. –Oh, i Morgan? To 9 cali.- To co powiedziałam było prawdą i dzielenie się tym było co naj mniej dziwne. Wiem, że nie powinnam tego mówić.
-Czy ona zapytała Cię jak długi jest czyjś penis?-powiedziała Kenzie, próbując kontrolować śmiech.
-Tak, Jasona jest idealny.-
-Fuu wyobraziłam to sobie.-
-Przepraszam.-
Deena weszła do klasy i usiadła obok mnie. –Czy ty powiedziałaś coś o 9 calach?-
-Taa, powiedziałam Morgan że Joson’a penis ma 9 cali.-
Czy to prawda?-Deena zapytała z niesmakiem na twarzy.
-Oh, przestań zachwaujesz się tak jakbyś nigdy wcześniej nie widziała penisa.-
Zatrzymała się. –Masz rację. Ale czy to prawda?-
-Yep.-
Okey, Wyobraziłam sobie.-
-Przepraszam.-
Chwile później nauczyciel wszedł do klasy.
-Przepraszam za spóźnienie, no dobra zaczynajmy!-
Jason’s POV
Musiałem się zastanowić jak pójść do sali od matmy żeby spotkać Sophie. Mam nadzieję że będzie dobrze z nią po tym jak ktoś zapyta jak wielki jest mój kutas. Mam na myśli że jest to trochę niesprawiedliwe, ale wciąż śmieszne.
To była ostatnia godzina lekcyjna. Na szczęście nie ma już więcej lekcji. Siedziałem w sali lekcyjnej i patrzyłem na zegarek. Potrzebowałem żeby teraz zadzwonił dzwonek. Nie widziałem Sophie od soboty. Niewidziałem jej nawet w porze lanchu ponieważ seniorzy i juniorzy mają otwarty kampus na ten czas. To znaczy myślę, że ja i Sophie możemy coś zaplanować na później i dlatego chcę ją zobaczyć.
W końcu zadzwonił dzwonek, myślałem, że minęły wieki.
Szybko poszedłem do szafki a póżniej na parking żeby znaleźć Sophie. Zajęło jej parę minut zanim wyszła ze szkoły. Podbiegłem do niej, próbując zaskoczyć ją. Złapałem ją za ramię, a ona nawet nie podskoczyła. Ona po prostu odpowiedziała na mój dotyk, złapała mnie za rękę, później ją wykręcając. Jak tylko zobaczyła kim jestem, jej oczy rozszerzyły się i za chwilę zaczęła się śmiać.
-Jasna cholera, dziewczyno wiesz jak się obronić.-
-Pewnie.-
Zaczęła iść, a ja próbowałem dotrzymać jej kroku.
-Powiedziałam Morgan że twój penis ma 9 cali.-
-Cóż, przynajmniej powiedziałaś prawdę.-
-Och, zamknij się.-
-Nie jest to zawstydzające?-
-To było bardzo żenujące, ale mam ją w garści.-mogłem usłyszeć uśmiech w jej głosie.
-Dobrze.-
-Yep.-
-Gdzie byłaś wczoraj? Nie odbierałaś telefonu.-
-Byłam zajęta.-
-No pewnie, nie obierałaś tefomu, bo oczywiście byłaś zajęta.-
-Dokładnie.-
-Czy mogę wiedzieć kim byłaś tak zajęta?-
Sophie’s POV
-Czy mogę wiedzieć z kim byłaś tak zajęta?-
*Flashback*
Weszłam na obszar w którym, zginął Max. To był mój pierwszy raz po tym jak się załamałam jego śmiercią.
Mogłam jeszcze słyszeć wszystkie krzyki. Max i ja weszliśmy w sam środek bitwy, a on pobiegł do lasu i ścigał zabójcę. Byłam w swoim stroju 427 i jak tylko ten facet zobaczył Max’a w szarej bluzie wystrzelił pocisk w jego stronę. Próbowałam doskoczyć do niego żeby ten pocisk przeszył mnie a nie Max’a, ale było już za późno. Chwilę później Rue i Deena stzreliły do zabójcy i zaczęły ratować Maxa, ale on już nie żył.
Deena odciągnęła mnie od Max’a , a ja zaczęłam krzyczeć i płakać. Nie mogłam pozwolić żeby on odszedł.
Zabrałyśmy go do szpitala ale kula trafiła jego serce. On zginął od uderzenia.
Cały tydzień odmawiałm robienia czegokolwiek. Po czterech tygodniach pytań wyszłam z domu. Wróciłam na pole. Ale kiedy zobaczyłam plamę krwi na śniegu załamałam się, znowu. Byłam w depresji przez 2 miesiące, ale po tym okresie, kiedy się pozbierałam, potrafiłam zrobić coś na własną rękę.
Chodziłam do szkoły, jadłam, myłam się, kierowałam i z powrotem wróciłam do gangu.
*end Flashback*
-Hej, Sophie wróciłaś już na ziemie?-
-Przepraszam, co mówiłeś wcześniej?-
-Czy mogę wiedzieć kim byłaś tak zajęta?-
-Nie.-
-Jesteś naprawdę miła.-
-To jest tylko moja sprawa.-
-Dobrze.-
-Muszę już iść.-powiedziłam skacząc niedaleko naszego autobusu podmiejskiego.-Pa.-
-Pa!-powiedział Jason, patrząc jak odchodzę.
Całą drogę patrzyłam przez okno. Myśląc o tym, co mogłoby być.
_________________________________________

Przepraszamy, że nie było tak długo rozdziały, ale Julita miała małe problemy i ja przetłumaczyłam ten rozdział(Weronika)z pomocą Martyny która wprowadzała poprawki. J Dziękujemy za ponad 25 tys. Wyświetleń, chciałabym tylko żeby KAŻDY  kto przeczyta rozdział dodał komentarz, swoją opinię, to nas bardzo motywuje, każdy Wasz komentarz czytamy. Następny rozdział tłumaczy Martyna, a kolejny ja więc do jedenastego. :>


14 komentarzy:

  1. co tu komentować, zajebiste i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  2. co tu komentować, zajebiste i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnyy <33 Zresztą jak każdy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. HEJ KIEDY BEDZIE NASTEPNY KOCHANE ! Nie moge sie doczekac :) prosze odpiszcie mi blagam ! Chociaz wiem ze to niemozliwe :\ aleprosze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział powinien pojawić się jakoś w ten weekend :)))

      Usuń
    2. hej a bedziecie teraz czesciej dodawac ? Prooooooszeeee kocham was :* <3

      Usuń
    3. Teraz to nie ode mnie zależy, ale będziemy się starać :)

      Usuń
    4. Siemka jaestem podjarana tym blogiem ze.... Aaaaaa kiedy nastepny ? :* lofciam was <3

      Usuń
  6. [SPAM]
    Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o One Direction:* Xx

    http://1d-our-little-secret.blogspot.com/

    "Przyłożyłam żyletkę do nadgarstka i pociągnęłam przyciskając ją coraz to mocniej tworząc kolejne nacięcie. Poczułam lekki ból rozrywanej skóry. Byłam już do tego przyzwyczajona. Z czasem polubiłam to uczucie, tak jakby uzależniłam się od niego. Dawało mi to uwolnienie tych pieprzonych emocji, które rozrywały mnie od środka. Szybkim ruchem urwałam kawałek papieru toaletowego i przetarłam ranę, aby krew nie zabrudziła podłogi. Jedną ręką pogłośniłam mój ulubiony wyciskach łez - "Poison & Wine", drugą przetarłam łzy spływające mi po policzkach, które już i tak zdążyły zrobić słoną plamę na mojej koszulce."

    Z góry przepraszam za spam i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń