Bad Girls Don't Die

Bad Girls Don't Die

niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 12 cześć 2

Notka pod rozdziałem

*Piątek*
Jason's POV.
Sophie nie była w szkole od wtorku i kiedy poszedłem do jej domu nikt nie otworzył mi drzwi. Reszta dziewczyn była w szkolę, ale nie Sophie.

Była pora lanchu , a ja patrzyłem na stolik gdzie Sophie normalnie siedzi. Jedno z sześciu miejsc było wolne.

Jedna z dziewczyn , chyba miała na imię Kenzie wstała i podeszła do mnie.

-Cześć-powiedziała i usiadła obok mnie.

-Gdzie jest Sophie?-zapytałem.
-Vancouver.-
-Dlaczego?-
-Zabiera brata tutaj, dzięki Rue, która wzbudziła w Sophie poczucie winy.-
-Czekaj, co?-
-Nie wiesz, że ma brata?-
-Cóż, przejmuję się trochę, to tłumaczy dlaczego ona ma wytatuowane imię jakiegoś gościa na plecach, ale...-
-Yea, imiona jej rodziców, brata i siostry.-
-Skąd ona pojechała odebrać brata?-
-Z rehabilitacji.-
-Za co?-
-Brał udział w wypadku na statku dwa lata temu, został sparaliżowany od pasa w dół, na szczęście to nie było stałe sparaliżowanie, ale musiał od nowa uczyć się chodzić.-
-Jest lepiej?-
-Powoli chodzi z balkonikiem.-
-Więc,Więc ona po prostu rzuciła wszystko i poszła po niego?-
-Tak, nie mogła już tego dłużej znieść. Na koniec semestru wraca też jej siostra. Wszystkie wiedziałyśmy, że się złamie i będzie mocno za nimi tęsknić, i tak się stało. We wtorek w nocy, wczesną środą.-
-Kiedy ona wróci?-
-Wieczorem.-
-KENZZZIEEE!-jedna z dziewczyn podeszła do stołu gdzie siedzieliśmy.-Chodź!-
-Przepraszam.-powiedziała Kenzie wstając i idąc za dziewczynami.

Sophie's POV

*flashback to Thursday morning*(wspomnienie czwartku rano)
Weszłam do dziecięcego szpitala. Był ogromny. Byłam tu raz, kiedy Nickey został przyjęty.
Podeszłam do recepcji, niepewna co powiedzieć.
-Um, przyszłasz zabrać Nick Carter do domu.-
-Oh, Nicky? Więc to musisz być tą niesławną Sophie?-
Uśmiechnęłam się.-Jest tak źle?-
-Nie.-
-Więc, mogę zabrać mojego brata do domu?-powiedziałam, starając się być miłą.
-Tak, pokój 430, windą w górę będzie to 5 pokój po lewej.-

Nacisnęłam guzik od windy i czekałam aż jedne z pieciu drzwi się otworzą.

Trzecie drzwi z lewej strony zostały otwarte weszłam do nich i wcisnęłam 4 piętro.

Gdy tylko drzwi windy się otworzyły poszłam jak najszybciej korytarzem.

Otworzyłam drzwi 430 i zajrzałam do środka, pokój okazał się pusty. Ponownie spojrzałam na numer pokoju. 430.

Gdzie jest Nicky?


Powoli ruszyłam do recepcji na czwartym piętrze.

-Uh, cześć jestem tutaj dla Nicky Carter.-powiedziałam do recepcjonistki.

-Oh, Nicky i kilka innych osób po prostu poszło na siłownie rehabilitacyjną, idź prosto tym korytarzem i skręć w lewo, na samym końcu korytarza są drzwi. Tam on jest.-


-Dziękuję.-powiedziałam uśmiechając się. Jestem kompletnie przestraszona co Nicky będzie sobie myślał.

Powoli ruszyłam długim korytarzem w kierunku obszaru siłowni.

Byłam kilka cali od otworzenia drzwi, ale się zawahałam, oparłam się o ramę drzwi niepewna co zrobić, albo co Nicky zrobi.


Lekarka spojrzała w górę i zobaczyła mnie stojącą i niewiedzącą co zrobić.

Uśmiechnęła się i podeszła do mnie.

-Cześć jestem doktor Rydell, po kogo tu jesteś?-

-Nicky Carter.-
-Jesteś jego siostrą?-
-Tak, Sophie.-powiedziałam dając jej miękki uśmiech.
-Nicky dużo o tobie mówi, poczekaj chwilę pójdę go znaleźć.-

Przełknęłam nerwowo ślinę. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Nie widziałam go od prawie dwóch lat.

Mój telefon wydał słaby dźwięk, co oznaczało że dostałam wiadomość. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i otworzyłam wiadomość.

Od: Kanzie

Hej jesteś teraz w Vancouver? Czy z Nicky?

Miałam odpisać, kiedy usłyszałam znajomy głos. -Sophie?-


Spojrzałam w górę i zobaczyłam stojącego samego Nick'a. Bez balkonika czy szelek uśmiechnęłam się i włożyłam telefon do kieszeni. Podeszłam do niego i przytuliłam go.


-Przykro mi.-wyszeptałam, psując przy tym jego włosy.

-Wszystko w porządku.-odpowiedział.-Zabierasz mnie do domu?-
Przegryzłam wargę i przytaknęłam.-Idziesz bez pomocy!-
-Tylko tutaj, jeśli chodzę bez szelek za długo moje nogi robią się jak guma i spadam.-
-Ale, nadal.-
Nicky uśmiechnął się.-Możemy jechać do domu już teraz?-
-Jeśli chcesz.-
Nicky niecierpliwie potrząsnął głową.-Dobra, chodźmy!-
_______________________________
Po wzięciu rzeczy Nicky'ego i założeniu jego szelek poszliśmy na dół aby załatwić formalności.
Rzuciłam Nicky kluczyki.-Range Rover, uruchom go.-powiedziałam a on ruszył chwiejnie ze szpitala.

Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie.-Potrzebuję dowodu tożsamości i ubezpieczenia.-posunęłam je przez ladę do niej.

-Nie chcę być niegrzeczna, ale co się stało z Nicky i twoimi rodzicami?-zapytała pielęgniarka podczas pisania czegoś na komputerze.
-Zginęli, w tym samym wypadku gdzie Nicky został sparaliżowany.-powiedziałam patrząc w dół.
-Przykro mi.-powiedziała kiedy skończyła podpisywanie dokumentów i podała mi papier, który miałam podpisać, udowadniając kim jestem.
Z tym Nicky i ja opuściliśmy Vancover.
*Koniec flashback*
-Wczesny Piątek-
Jechaliśmy już około 28 godzin, strasznie.
Prawie cały czas milczeliśmy. Wczoraj normalnie rozmawialiśmy, ale teraz jest trochę niezręcznie. Nie wiem dlaczego, po prostu chciałabym żeby tak nie był.
-Nie lubisz już głośnej muzyki?-zapytał Nicky.
Uśmiechnęłam się.-Nie bardzo, ale jeśli chcesz podłącz po prostu mój telefon i wybierz piosenkę.-Nicky wziął mój telefon i podłączył go.
Nicky przejrzał moją listę piosenek i wybrał piosenkę.
Mój telefon ładował się  sekundę i za chwilę w głośnikach cicho rozbrzmiał utwór "Something in your mouth" Nickelback'a.
Nicky  podgłośnił piosenkę o 20 punktów, ale nie przeszkadzało mi to.
Nicky i ja zaczęliśmy śpiewać w tym samym czasie.

"Rozwalasz parkiet Cukiereczku 
Kręcisz swoim tyłkiem dookoła dla każdego

Uwielbiam sposób w jaki tańczysz z każdym
I droczysz się z nimi wszystkimi ssąc swój kciuk
Będziesz dużo fajniejsza, jeśli w ogóle nie będziesz go wyciągała,
Bo wyglądasz dużo bardziej uroczo z czymś w Twoich ustach."*


Nicky i ja śmialiśmy podasz krótkiej solówki gitary, a następnie kontynuowaliśmy śpiewanie.

"Przebiegłe maleńkie sztuczki ustami
Tatuaże na jej lewym biodrze
Zgina się kiedy wydajesz kasę
To nie ma końca, więc Skarbie, no dawaj!
Ubrana jak księżniczka
Zakład, że jej skóra pachnie lepiej
Niż zapach każdego kwiatu na pustyni, no dawaj!"**

Walczyliśmy ze śmiechem kiedy on podkręcił głośnik jeszcze bardziej i śpiewaliśmy/ krzyczeliśmy razem.

"Sprośna malutka panienka z pięknymi różowymi stringami
Każdy tatusiek podrywa ją całą noc
Nie martwi się o pieniądze, ona może być z byle kim
Nie jest zabawne jaką laskę chciałeś przez ten cały czas."***

"(Ty niegrzeczna panienko)
Rozwalasz parkiet Cukiereczku 
(Ty niegrzeczna kobieto)
Kręcisz swoim tyłkiem dookoła dla każdego
(Potrafisz się ruszać)
Uwielbiam sposób w jaki tańczysz z każdym
(Sposób w jaki się kołyszesz)
I droczysz się z nimi wszystkimi ssąc swój kciuk
Będziesz dużo fajniejsza, jeśli w ogóle nie będziesz go wyciągała,
Bo wyglądasz dużo bardziej uroczo z czymś w Twoich ustach."****

"(Ty niegrzeczna panienko)
Rozwalasz parkiet Cukiereczku 
(Ty niegrzeczna kobieto)
Kręcisz swoim tyłkiem dookoła dla każdego
(Potrafisz się ruszać)
Uwielbiam sposób w jaki tańczysz z każdym
(Sposób w jaki się kołyszesz)
I droczysz się z nimi wszystkimi ssąc swój kciuk

(Ty niegrzeczna panienko)
Rozwalasz parkiet Cukiereczku 
(Ty niegrzeczna kobieto)
Kręcisz swoim tyłkiem dookoła dla każdego
(Potrafisz się ruszać)
Uwielbiam sposób w jaki tańczysz z każdym
(Sposób w jaki się kołyszesz)
I droczysz się z nimi wszystkimi ssąc swój kciuk
Będziesz dużo fajniejsza, jeśli w ogóle nie będziesz go wyciągała,
Bo wyglądasz dużo bardziej uroczo z czymś w Twoich..."*****

Piosenka skończyła się a samochód wypełniła cisza.
Nicky uśmiechnął się do mnie.-Nie robiliśmy tego, przez jakiś czas.-powiedział śmiejąc się.
-Nie nie robiliśmy, ale to było zabawne-powiedziałam śmiejąc się razem z nim.
-Nagle słaby dźwięk za samochodem sprawił, że przestaliśmy się śmiać.-Co to do cholery było?-powiedziałam patrząc przez wsteczne lusterko.


Ciemny Mercedes-Benz G550 był za nami, było podobne do tego co kilka dni temu jechało za nami i strzelało do okna pasażera.

-No kurwa.-powiedziałam, naciskając gaz.
Jechaliśmy bardzo szybko, Nicky patrzył w szoku, nie wiedząc co się dzieje.
-Padnij.-warknęłam, kiedy pocisk uderzył w tył mojego samochodu.
Zmienienie rejestracji to za mało?!

G550 szybko nas doganiało.
Przycinęłam pedał gazu jeszcze mocniej, jechaliśmy na prawię największej prędkości. Na szczęście byliśmy na polnej drodze, gdzie nie ma dużo policjantów a może nie mamy tyle szczęścia.

Podałam telefon Nicky.-Dzwoń do Deeny.-
Był czas na lunch, więc mam nadzieję, że odbierze telefon. Proszę Boże.
Słyszałam ja mój brat mówi.-Deena?-
Nie usłyszałam odpowiedzi.
-Nie, nie jest dobrze, Sophie jedzie bardzo szybko i jestem prawie pewny, że ktoś do nas strzelał i nie wiem dlaczego.
Usłyszałam jak Deena w odpowiedzi mamrocze.-Kurwa.-
-Powiedź jej, że to Souths.-powiedziałam mocniej chwytając kierownicę.
-Soph mówi, że to Souths.-
Po chwili Nicky spojrzał na mnie.
-Mówi żebyś przyśpieszyła.-
-Pieprzyć to.-powiedziałam dociskając gaz do końca.
Mieliśmy maksymalną prędkość. Znak na poboczu drogi, który ledwo mogłam zobaczyć mówił "wyjście nr 23-2 mile."

G550 powoli zostawał w tyle. Dobrze. Wiedziałam, że ich samochód nie może jechać tak szybko jak mój Range Rover.

Nicky mówił coś do Deeny, ale nie zwracałam na to uwagi.

Wjechałam na wyjście 23 na sąsiednią międzypaństwową.
Byliśmy w Miennesocie, był to ból w dupie jechać z Canady do Usa, ale był to najszybszy sposób.

To było I-94 (nie wiem o co z tym chodzi-
It was it was I-94.)


Spojrzałam za siebie, Marcedes Benz G550 nie było widać więc zwolniłam do ograniczenia prędkości, które panowało na drodze. 

-Daj mi telefon.-powiedziałam do Nicky'ego.
Nicky podał telefon do mnie.
(Rozmowa Deeny z Sophie)
-Ja pierdole, myślałam, że zmiana rejestracji wystarczy.-powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
-Ale, zgubiłaś ich.-
-Tak.-
-Dobrze.-
-Będziemy w domu wcześnie rano, około 15.-
-Tutaj jest godzina 14...-
-Kurwa, zapomniałam o zmianie stref czasowych.-
-W porządku, wróciłam do domu, jestem chora.-
-Oh...-
-Już dobrze? Mogę wrócić do łóżka?-
-Taa przepraszam, pa.-
Deena się rozłączyła.

-Co to było?-zapytał Nicky.
-Nicky wytłumaczę Ci to kiedy indziej.-powiedziałam.
Nick przytaknął.

*wszystkie gwiazdki są to zwrotki albo refren piosenki wymienionej wyżej :)

_________________________
Tłumaczyła Weronika Solo_Anima 
Dziękujemy za komentarze pod poprzednim rozdziałem <3
Teraz będzie trochę trudniej kolejny rozdział pojawi się kiedy będzie 20 komentarzy, wiem że może być tyle ponieważ jest 18 obserwujących a nie każdy ma konto :)
Zapytam jeszcze raz umie ktoś robic szablony? Jeżeli tam proszę napiszcie do mnie na TT lub na aska  wtedy powiem dokładnie o co mi chodzi. :)
Jeżeli chcesz byc inforowany napisz w komentarzu, dzisiaj albo jutro powstanie zakładka informowani :)
Do następnego :P

21 komentarzy:

  1. zajebisty rozdział <3
    mam nadzieje że bedziecie dodawać rozdziały szybciej
    @biebebxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Napisałam pod rozdziałem, że kiedy będzie 20 komentarzy :)))

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta piosenka mnie rozwaliła xd. Czekam na kolejny i świetnie tłumaczysz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  6. to opowiadanie jest naprawde dobre <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne <3 czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  8. złosliwce czekamy na nastepny,kocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  9. zajebistyyy jak kazdy inny :D czekam na nastepny :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty, ciekawi mnie co będzie dalej.
    Życzę weny i zapraszam do siebie na:
    http://innaijustinbieber.blogspot.com/
    #klaudia
    Byłabym wdzięczna jakbyś mnie na tt informowała @klaudia_tw

    OdpowiedzUsuń
  11. świetne, czekammm : D

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietne...tez mam nadzieje ze rozdzialy beda czesciej:D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. OMB cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cuuuudowne !! Kocham to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń